polskie firmy

Ceny paliwa – czy możemy liczyć na spadek?

Ceny paliwa nie maleją – co nas czeka?

Na całym świecie rosną ceny paliwa, więc oczywiście nie jest to problem tylko Polaków. Niektórzy mogą się zastanawiać, czy lockdown w jakiś sposób wpłynie na zahamowanie tych podwyżek. Niestety, eksperci są w tej kwestii zgodni. Ceny paliwa dalej będą rosły. Kierowcy nie ukrywają przerażania. Zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę, że w ostatnim okresie te podwyżki były dużo większe niż w poprzednich. Naturalnym więc jest, że pojawiają się obawy, w jak szybkim tempie będą one rosły dalej.

Od czego zależy cena paliwa?

Od czego zależy cena paliwa w Polsce? Tutaj nasza sytuacja jest zależna przede wszystkim od tego, jak wygląda to na rynkach międzynarodowych. Zwróćmy uwagę na przykład na cenę ropy, której kolosalna podwyżka pojawiła się 8 marca. Za jedną baryłkę tego paliwa musieliśmy zapłacić 70 USD. Ale za to w ostatnich notowaniach pojawił się spadek jej cen o 9%. Wszystko to wpłynęło proporcjonalnie na ceny w Polsce.

Lockdown a paliwo – zmiany w cenach

Problem pojawia się, gdy spojrzymy na kurs walut. Otóż na rynku ropy dominującą walutą jest USD. Jednym z powodów drogiego paliwa może więc być niska wartość złotówki. Wystarczy spojrzeć na kurs dolara w Polsce. Wynosi on obecnie 3,937 i jest to wartość rosnąca. Wniosek z tego taki, że aby zmniejszyć ceny paliwa, trzeba zadbać o zwiększenie wartości złotówki.

A dlaczego lockdown nie spowoduje spadu tych cen? Ponieważ mamy w nim do czynienia ze spadku konsumpcji spowodowanego innymi czynnikami niż cenowymi. Wydaje się to wszystko zawiłe, ale tak to działa. W podobny sposób przedstawia sprawę Rafał Zywert, analityk Biura Maklerskiego Reflex.

Czy da się jeszcze ratować gospodarkę?

Ceny paliw to nie wszystko, co staje się utrapieniem. Kiedy rząd wprowadza nieracjonalne obostrzenia, wymierza potężny cios w gospodarkę. Ludziom odbiera się pracę bez dawania im żadnej alternatywy. Jeśli zależy nam na tym, aby złotówka miała wysoką wartość i w Polsce żyło się dobrze, musimy udrożnić rynek. Zamykając ludziom firmy i wyrzucając ludzi z pracy, pozwalając im na zadłużanie się i życie w biedzie, wymierzamy cios we własny naród. Jeszcze nie jest za późno.