W ostatnim czasie mamy do czynienia z dość dużym wzrostem waluty euro. Cena waluty euro oscyluje w granicach 4, 60 zł. Jest to najwyższy wzrost europejskiej waluty pieniężnej odnotowany od marca tego roku.
Niestety wzrost euro nie wróży niczego dobrego dla polskiego państwa. Wraz z rosnącą ceną pieniądza znacznie wrasta dług w państwie. Drugim negatywnym wzrostem euro, jest spadek złotego, czyli rodzimej waluty. Prognoza finansowa jest dość niepokojąca.
Kurs euro znacznie wzrósł również na początku marca, wszystko za sprawą wybuchu pandemii. Sytuacja w Polsce nie jest zbyt komfortowa, gdyż rośnie dług publiczny, jaki państwo zaciągnęło u zachodnich gospodarek, aby ratować swoją. Wszystkiemu winne są restrykcje i obostrzenia związane z walką z pandemią.
We Wrześniu lekko w górę poszybowała także amerykańska waluta dolara. Tutaj również robi się nieciekawie. Za każdym razem, gdy obca waluta się podwyższa, to złotówka ulega osłabieniu.
Państwa, w których walutą rodzimą są franki, również nie mają powodów do radości. Więcej jest powodów do niepokoju w związku ze słabnącym położeniem waluty w rankingu.
Jeżeli myślimy, że w życiu codziennym małe liczby pieniężne, tzw. groszówki nie mają większego znaczenia, to owszem mamy rację. Niemniej jednak małe grosze i niewielkie liczby mają ogromne znaczenie w kwestii wzrostu lub spadku związanego z kursem obcych walut.
Spadek złotego nie da się bardzo we znaki przeciętnemu obywatelowi, gdyż ceny nie wzrosną, ale taki obywatel może znacznie więcej zapłacić poprzez dokonywanie zakupów i płatności za towary u zagranicznych odbiorców. Presja inflacyjna ujawni się nieco później, a wraz z presję pojawią się dopiero wyższe ceny w polskich sklepach. Słaby złoty będzie również dawał się we znaki usługom, szczególnie tym , które importują towary z zagranicy.